Zaśmiałam się w
duchu. Żal mi jej!
- Ja sobie
życzysz, mała! – zaśmiałam się. – I nie, nie śledziłam cię. Jesteś mało
doświadczona i sama nic w życiu nie osiągniesz. Nie rób z siebie durnia! Puszek
idziemy!
Zmierzyła mnie
wzrokiem.
- I nie, nie
jestem irytująca. Dla mnie możesz być kim chcesz i nie obchodzi mnie co myślisz
o mojej osobie. – dodałam.
- Miałaś już iś…
- Dobrze. –
westchnęłam. – Ale nie po to chyba wstąpiłaś do stada aby trzymać się na uboczu
i patrzeć na nas spode łba.
Jej oczy
zaświeciły się w gniewie.
- Przepraszam
jeżeli cię w jakiś sposób zraniłam lecz mówię to dla twojego dobra.
- Ja ją lubię… -
szepnął Puszek.
- Nirvanę? –
zmarszczyłam ‘brwi’.
- Nie, Hy… Hy…
Hybirid?
- Hybrid. –
poprawiłam go.
Spojrzałam na Nirvanę.
Byłam bardzo ciekawa jej reakcji…
Nirvana? Nie martw się, mam podobnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz