Czyżby… Naix?
- Och
przepraszam! – powiedziałam odruchowo.
- Um,
przepraszam. – usłyszałam. - Ładne mamy niebo, prawda?
- Owszem, – rzekłam obojętnie po czym spojrzałam w górę. – piękne. Mr. Naix? Czy dobrze mówię?
- Owszem, – rzekłam obojętnie po czym spojrzałam w górę. – piękne. Mr. Naix? Czy dobrze mówię?
- Tak… - ogier
wyglądał na rozdrażnionego. – A ty…
- Marika. –
przerwałam mu. - Chyba nie mieliśmy okazji się wcześniej spotkać.
Usłyszałam
krakanie. Kruk?
Skrzydlata
istota usiadła na grzbiecie Naix’ a.
Zepchnął ją
wściekle łbem. Kruk przechylił głowę jakby coś chciał powiedzieć lecz jego dziób
nie drgnął. Naix też wydawał się zajęty kłótnią. „Mówią coś do siebie…”
pomyślałam.
Nagle obie głowy
obróciły się w moim kierunku.
Spojrzałam w
oczy Naix’a.
~ Mam ci po raz
setny przypominać o… ~ wrzasnęła samica.
~ Stul dziób! ~
przerwał jej Naix.
~ Czy ja kiedyś
nie miałam racji? Skąd wiesz czy…
~ Czy co?!
~ Czy to „coś”
nie jest tuż za nami?
~ Co masz na
myśli mówiąc „coś”?
~ A skąd wiesz
czy to nie ONA? – wskazała dziobem w moją stronę.
- Hej!
Ptaszynko, nie pozwalaj sobie! – warknęłam zupełnie zapominając o tym, że to co
słyszała działo się tylko w ich głowach.
- Em… - Naix
zamrugał oczami.
- Twoje
ptaszysko ma błędne dane. – mruknęłam.
< Naix? Niestety nie miałam okazji… przeczytać Twojego formularza. :o >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz