Rozglądałam się i patrzyłam na promienie słońca przebijające się przez gałęzie wysokich drzew.
- Ładna ta puszcza? - spytał Axwell i zwrócił się do nas. Jednakże czułam jakby mówił to tylko do mnie, a nie załogi.
- Tak. - powiedziałam, by zagłuszyć ciszę.
Podszedł do mnie po chwili Phantom.
- Gdzie podążamy? - spytał.
- Zobaczycie. - powiedział Axwell. Po jego słowach nie chciałam już nic mówić o celu.
Szliśmy tak dalej. Czułam przez chwilę, że się gubimy, bo wszystkie ścieżki jakie do tej pory przemiarzaliśmy były takie same. Po chwili jednakże dostrzegłam w oddali zapalone światło ognia. Wreszcie jakaś cywilizacja w tym nieznacznym lesie.
- Witamy w domu. - powiedział Axwell.
Domu?! Nie...
Jednakże to miałoby sens. "Po co nas zabrali?", "do czego im się przydamy?".
- Do czego zmierzasz? - spytałam z pogardą.
- Słuchaj... ta wioska to nasze miasto. Takie niedostępne. Nikt o nas nie wie. Ale nie długo świat nas pozna! Wyjdziemy w pełnej chwale! Będziemy rozpoznawalni!
- Ta... do czego jestem potrzebna ci ja i Phantom?
- Ty? Ty i on to klucz do wsszego stada. Połączymy moje stado i stworzymy coś pięknego!
- Niby co? - wtrącił się Tom.
- Potęgę. Harmonię.
- Harmonię? Moje stado za nic nie chce takie być. Harmonia to coś zupełnie innego niż potęga. - odparłam.
- Heh... zobaczymy. - odpowiedział z uśmieszkiem. - Władzę trudno zdobyć. Dzięki wam to będzie łatwiejsze. Rozumiesz?
Nie odpowiedziałam. Prychnęłam z pogardą i zaczął prowadzić na swoje tereny.
Czy zostaniemy jego sługami?
<Phantom? Nie wiem co mam innego wymyśleć.... na razie jesteśmy tylko najemnikami>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz