wtorek, 7 marca 2017

Od Impulsa

Wszystko kiedyś się kończy. Rośliny się wysuszają, rzeki wysychają, istoty umierają. KoTH wydawał się wieczny, a jednak. Pokonały nas demony. Nie tylko te oczywiste, jak mój ojciec. Również te drzemiące  w sercu każdego. Rzeczy okropne, przeklęte. W niektórych drzemią przez całe życie i czekają na odpowiedni moment. W innych są widoczne już od razu; Demony zawyły z podniecenia. Wreszcie wygrały wojnę. Zdobyły moce koni z naszego stada. Powinienem cieszyć się z nimi, a jednak wolałem stać na uboczu. Patrząc w przepaść i myśląc. Nad niczym, nad wszystkim. Nad sensem, którego nie było. Skoczyłem. Żegnajcie. Do zobaczenia. W innym życiu.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak, to jest koniec. Jak widać, blog upadł. Wielka filozofia. W ostatnim czasie samo nasuwało się to na myśl. Nikt już nie pisał, czat milczał. Cóż, wszystko przemija. Nic nie jest wieczne. Sam przyznaję, nie byłem aktywny w ostatnim czasie. Kryje się za tym coś głębszego lecz nie wnikajmy w moje życie. Moi drodzy, ten blog upadł lecz istnieje ich tak dużo, nieskończenie wiele. Jestem pewien że gdzieś znowu się spotkamy. Zapewne w innym gronie. Wtedy ja nie zawacham się żeby powiedzieć zwykłe: Dzień dobry, pamiętasz KoTH? Było super, prawda? Nie zawacham się również odpowiedzieć na coś takiego. Nie wstydzę się tego, że ten blog upadł. A wy?

Pozdrawiam, Coregatio

niedziela, 5 marca 2017

Koniec(zność)

Wszystko ma swój początek i koniec. Ten blog już upadł i myślę z żalem, że się już nie podniesie.  Według ankiety to już nie ma sensu. Aż  16 osób Zagięty narożnik: 1zagłosowało za zamknięciem KotH. A więc oficjalnie blog zostaje zamknięty.

Zachęcam do napisania jeszcze „pożegnalnych opowiadań”(o odejściu, końcu itd.), tak na koniec dając tym samym znak, że jeszcze pamiętamy o KotH.
~ Marika