Nagle ktoś oderwał
mnie od rozmyślań. Była to Death Angel.
- Czy twoje imię
mówi coś o tobie? – spytałam.
- No… bo diabłem
jestem. – mruknęła smutno.
Gdy to usłyszałam uniosłam
brwi. Klacz wyraźnie westchnęła. Uśmiechnęłam się.
- No cóż… nie
liczy się pochodzenie tylko TY! – zaśmiałam się.
Wzruszyła
ramionami. Słyszałam wiele o niej. Przypomniała mi się Mascared. Chyba była
gorsza od Death ale pewnie miałyby dużoooo wspólnego. Oczywiście jeśliby się od
razu niepozabijały! Ale jej nie ma. Szczerze mówiąc polubiłam ją. Może Death
Angel okaże się jej siostrą bliźniaczką?
- Przejdziemy się?
– spytałam.
- …- zastanowiła
się. – No dobrze.
Maszerowałyśmy
raźno. Na razie żadna się nie czuła potrzeby by się odezwać. Nagle przyszła mi
do głowy pewna myśl…
- Angel… -
zaczęłam.
- Hm?
- Wiesz co to
Martwe Ziemie, prawda?
- A dlaczego
miałabym nie wiedzieć? – zdziwiła się.
- Pytam czy wiesz
co tam może ciebie spotkać. – wyjaśniłam spokojnie.
- Eeee…
- Pomyślałam, że
fajnie by było się tam przejść…
Death Angel? Zgodzisz się?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz