Oj! Nie bronię Ci
mnie zabijać. W końcu nie jeden próbował. – pomyślałam. Zastanowiłam się
chwilę.
- Każdy dół ma
wyjście. Tak samo jak każda droga w górę jest drogą w dół.
- I co z
tego? - mruknęła.
- Po co masz być
diabłem jak możesz być aniołem? – zapytałam ostatni raz.
- A możesz już się
zamknąć?
- Będzie to dla
mnie wyzwaniem lecz… spróbuję.
Znów zapadła
cisza. Rozglądałam się ciekawie. Angel była jak kłódka. Nie otworzysz jej
dopóki nie znajdziesz klucza.
Znów ten sam cień
przebiegł przez dróżkę. Drzewa ciekawie się pochyliły nad nami. Nagle ziemia
się „ugięła” a my razem z nią. Przez parę sekund leciałyśmy w dół. Miałam
wrażenie, że spadamy i spadamy. W końcu grawitacja ściągnęła nas na dół. Z ulgą
stwierdziłam, że wylądowałyśmy na czymś miękkim i śliskim. W ciemności
namacałam Angel.
- Wiesz coś o tym
miejscu? – zapytałam zdziwiona.
- Nie… -
zaprzeczyła jeszcze bardziej zdumiona.
Nagle to na czym
stałyśmy gwałtownie się poruszyło. Podskoczyło i pomknęło do przodu obracając się
z prędkością, którą można porównać do prędkości spadającej komety. Death
krzyknęła. Z trudem złapaliśmy się wbijając zęby w swoje grzbiety. Siła
odśrodkowa odpychała nas od siebie. W końcu puściłam ją i walnęłam się o coś
mega twardego. Spadłam na dół. Coś mnie przycisnęło. Złapałam oddech i odepchnęłam
napastnika. Usłyszałam okrzyk zdumienia klaczy.
- TO TY???!!! –
wrzasnęła.
Tajemniczy osobnik
odwrócił się. Jego oczy przestały płonąć nienawiścią. Powoli podszedł do Death…
Death Angel? Jesteśmy w dole, daleko w dole…?
:P
Odpiszę ci za chwileczkę, xDD
OdpowiedzUsuńOj czekam. I nie mogę się doczekać XD
Usuń