- Do zobaczenia. - powiedziałem i również zacząłem odchodzić.
***
Dotarłem do siebie... do swojej jakby "jaskini". Kurde, miałem szukać siostry..., a spotkałem Dirinyę. Ta... jestem bardzo mądry. Rano pójdę poszukać jakichkolwiek śladów.
Położyłem się gdzieś dalej i zapadłem w błogi sens.
~~RANO~~~
Wyszedłem nad morze, by się lekko ochłodzić od przytłaczającego upału. Wszedłem do wody, jaka chłodna! W porównaniu do panującego powietrza...
Po chwili wyszedłem do lasu. Cały czas miałem wrażenie, że ktoś mnie śledzi... dziwne uczucie. Po chwili jednak usłyszałem czyjeś kroki.
- Mógłbyś przestać mnie cały czas śledzić? - spytałem poirytowany.
<Dirinya lub ktoś inny jakby mógł?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz