środa, 1 lutego 2017

Od Dankana CD Soll

Soll.... dzięki niej teraz żyje,  zawdzięczam jej życie. Może trochę przesadzam... ale przecież jakbym został tam, pod drzewem nie miałbym szans aby przeżyć. Teraz coraz bardziej czułem do niej... właśnie co ? Wdzięczność czy raczej... coś innego... trudno było to określić...
Klacz, zaprosiła mnie a raczej  ,, zaciągnęła " do swojej jaskini. Nie zaprzeczałem nie tylko dlatego, że czułem się fatalnie ( oczywiście męska duma kazała mi tego nie okazywać ) ale też dlatego, że chciałem z nią pobyć, i pogadać otwarcie. Nie oczekiwałem jakiegoś wielkiego wyznania tylko szczerej rozmowy,  której od dawna mi brakowało...
Nazajutrz, po mglistej nocy, przyszedł dzień wietrzny, chwilami jasny, chwilami z powodu chmur, które gnane wiatrem cwałowały jakby  stadami po niebie; posępny i bury. Rozprostowałem nogi, i skierowałem się w stronę wyjścia. Klacz jeszcze smacznie spała, nie chciałem jej budzić, a pogadać z nią moge kiedy indziej... Na chwilę zatrzymałem się, popatrzyłem jak smacznie śpi... skruszyłem się, przyszły mi dość dziwne myśli, że w końcu znajdzie sobie kogoś kto zadba o nią i zapomni o mnie... Ale jeśli czuje ona to samo ? Jeżeli jej to powiem napewno mnie wyśmieje albo... co najgorsze, zerwie kontakt. Więc postanowiłem zachować to dla siebie.
Próbowałem jak najciszej wyjść, aby jej nie obudzić. Chyba mi się udało. Wyleciałem z jaskini, moim oczom ukazał się piękny widok. Drzewa poruszone chłodnym wiatrem, a oświetlone promiennym słońce, które do reszty stopiło śnieg, błyszczały milionem diameńcików. W oddali, można było dostrzec plaże, na którą miałem zamiar się udać. Wiatr był bardzo niespokojny, i utrudniał mi latanie.
Wieczorem, tak jak zwykle najpierw przyglądałem się zachodowi słońca, a później sam w ciemnościach tylko trochę oświetlony blaskiem księżyca patrzyłem przed siebie rozmyślając o Soll. Nie zaprzeczam pokręciła mi trochę w głowie. Ona jest inna... nie ugięta, pewna siebie. Mało jest takich, albo po prostu ja się nie znam....
Nagle już poźniej nocy usłyszałem szelest liści, odwróciłem się pewnie, gotowy do ataku.

Soll ? To byłaś ty ?  :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz