Nie wiedziałam, co dalej. Czy przeżyję, czy Cole przeżyje. I co z Mariką.
- Ja... Muszę iść. Wróćmy do KotH, przynajmniej ty będziesz bezpieczna.
Ruszyłam jednak Marika powiedziała:
- Nie ma takiej opcji. Idę z tobą.
Westchnęłam.
- Cieszyłabym się, ale Death pragnie wyłącznie mojej śmierci.
W zasadzie sama nie wiedziałam czemu, dlaczego na mnie mu zależy?
Po co wabi mnie do siebie Cole'em, skoro to jego pragnie zniszczyć, raniąc mnie?
Jego taktyka jest bezsensu. Nie potrafiłam jej zrozumieć. Jednak oczywiste było, że ma jakiś cel. I jego postępowanie ma mu umożliwić dotarcie do niego.
- Oczywiście... Jeśli chcesz... - powiedziałam cicho - ...to oczywiście będzie mi dużo raźniej.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
Wyszłyśmy na powierzchnię tajnym tunelem, prowadził Demo.
Oddychając normalnym powietrzem, czułam się wolna.
- Ruszajmy - zdecydowałam.
Marika?
Em... No jo cie prosza! 47/70 słów. Proszę popraw to na chociaż 65. Nawet nie wiem czy nie miałyśmy takich krótkich usuwać.
OdpowiedzUsuń~Marika
Miałyśmy Mari
OdpowiedzUsuń~ Chico
Dobra, dobra. Poprawię. Ale ile ty byś napisała, Elizabeth gdybyś pisała na komórce, bez weny i możliwości (pod kocem)?
OdpowiedzUsuńJakieś 90 słów
UsuńRozumiem Cię doskonale lecz czasem jest faktycznie za mało tych słów. Mi sie niespieszy wiem jak nie masz sposobności ani weny to ja poczekam:))
OdpowiedzUsuńJa też. Po prostu chcemy żebyś powoli, ale napisała więcej. Ja na przykład żeby napisać opko Chica, zbierałam sie dwa dni
UsuńNo... Tyle że ja później zapominam, że mam odpiskę.
OdpowiedzUsuńI już coś dopiszę.
Zawsze można sobie notować
UsuńNiby mg, ale to... Troche ni skuteczne
OdpowiedzUsuń