Co miałem zrobić? Poprosić, żeby nie szła do Liam'a!?
Trochę się zdenerwowałem, czemu akurat teraz Liam czegoś tam chce od Shanty.
Nawet już wiedziałem, co jej powiedzieć, a wtedy przyszła Vena. Ech...
Westchnąłem. Klacze były jeszcze dosyć blisko, więc tylko krzyknąłem za nimi :
- Jakby co, to będę w jaskini, którą mi przydzielono - wiedziałem, że żadna z nich nie wie, gdzie jest owa jaskinia. - "Ciekawe jak mnie odnajdą w tej jaskini, jest przecież ukryta, gdyż przeznaczona zwiadowcy. Będą miały problem, żeby mnie znaleźć. O ile będą chciały to zrobić."
Z zamyślenia wyrwał mnie głos Veny :
- A gdzie ta jaskinia?
- Jest ukryta, zgodnie z moją prośbą.
Faktycznie. Prosiłem Liam'a, żeby jaskinia była ukryta. Jak na razie, tylko on wie, gdzie mieszkam.
Usłyszałem ciche westchnienie. To raczej było westchnienie Shantaram.
Vena? Shantaram?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz