Powoli następował wieczór.
Postanowiłem, że bliżej poznam Liam'a. Przez jakiś czas miałem do niego uraz po tym, jak wezwał Shantę, ale ten uraz już znikł i go nie ma, xdd.
W zasadzie to nie jestem pewny, czy Liam mieszka tam, gdzie myślę, że mieszka.
Cóż... Przekonam się.
***
Stałem przed jaskinią, rzekomo należącą do przywódcy.
Zastanawiałem się czy zapukać, czy wejść, czy dalej tak stać.
Jaskinia była duża. Nie byłem wstanie określić, jakiej długości jest ta jaskinia.
- "Co z tego!?" - pomyślałem. - "Wejdę w jej cień, zżyję się z nim i w spokoju błogiego cienia zaczekam na Liam'a".
Co pomyślałem, to zrobiłem. Stojąc zaraz przy wyjściu/wejściu jaskini, w cieniu byłem jednocześnie całkiem odsłonięty i jednocześnie całkiem niewidoczny.
Liam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz