[…] Zaczęłam grzebać w starych kufrach matki. Ciekawe komu
chciało się je taszczyć do tej ruiny! Stare rupiecie, gdzieniegdzie jakieś moje
stare zabawki. Co ciekawsze rzeczy znajdują się zapewne w skrzyniach
zamkniętych na klucz. Rozejrzałam się. Wszystkie już przejrzałam… Oprócz tej na
samej górze. Nie było miejsca aby tam rozłożyć skrzydeł. Delikatnie postawiłam
kopyto na pierwszej skrzyni. Druga, trzecia i… BUM! Wszystkie skrzynki zleciały
na mnie. Wstałam. Przez chwilę kręciło mi się w głowie. Ale są też plusy!
Skrzynia się otwarła! A w środku znalazłam… Stefka i kopertę? Wsunęłam misia do torby i otworzyłam list.
Zamrugałam w zdziwieniu oczami. Muszę go pokazać Liamowi! Pewnie go w życiu nie
znajdę (XD).
[…] Wreszcie miałam okazję spotkać się z nim. Powinien
zobaczyć ten list… Podreptałam wesoło do jego jaskini. Przed nią stał… Duży, kary i umięśniony ogier. Błękitne końcówki jego skrzydeł pobłyskiwały
w świetle letniego słoneczka. Nie przypominam sobie aby tak wyglądał Liam.
- Mogłabym wiedzieć kim jesteś? – spytałam.
- A kogo szukasz? Zapewne mojego braciszka, tak?
- Przepraszam chyba pomyliłam miejsca… - uśmiechnęłam się. –
Szukam Liama.
- Dobrze trafiłaś.
Przekręciłam głowę na bok. To Liam ma brata? Fajnie
wiedzieć…
- Czyli jesteś jego bratem? – zapytałam aby się upewnić.
- Owszem.
- Aha… - dodałam niepotrzebnie. – Mimo wszystko nadal nie
wiem kim jesteś.
- Jestem Cole. – przedstawił się z źle skrywaną niechęcią.
- Marika. A więc gdzie jest Twój brat?
< Cole? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz