wtorek, 13 września 2016

Od Death Angel CD Cole'a

Cole nie odpowiedział mi. Podbiegłam do niego i powtórzyłam :
- Cole? Wszystko ok?
Ogier pokiwał łbem, ale widać było, że coś mu jest.
Popchnęłam go lekko, a Cole upadł twardo na ziemię.
Schyliłam się i szepnęłam :
- Cole, Cole. Co jest? Cole?
Nie odpowiedział nic, panowała cisza.
Pomogłam mu wstać, ogier jakoś się trzymał.
- Chodź - powiedziałam i powoli ruszyłam do medyczki.
Ogier włóczył nogami, ale szedł za mną.

 ***

Wreszcie, zaprowadziłam Cole'a nad rzekę.
To było niedaleko od medyka.
Napiłam się, byłam spragniona.
- Ruszamy - powiedziałam po jakimś czasie, Cole ruszył już żwawiej.

***
 U medyka

Gdy już doszliśmy, był późny wieczór.
Powiedziałam medyczce, co i jak. 
Ona podała Cole'owi zioła, a on sam zaczął odzyskiwać przytomność.
Medyczka, której imienia nie znam, wyszła z jaskini, by się napić.
- Za chwilę przemiana - pomyślałam.
- Death? - usłyszałam Cole'a.
Odwróciłam się w jego stronę.
- Tak?
- Nic, chciałem tylko wiedzieć, czy to ty.
Pokiwałam głową.
- Za chwilę się przemienię - szepnęłam.
Ogier potwierdził.
Westchnęłam.
Cmoknęłam Cole'a w policzek, po czym odleciałam, najdalej jak to możliwe.

Cole? Mam problem z odtworzeniem charakteru Death...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz