wtorek, 27 grudnia 2016

Od Mariki CD Angel

Zdziwiłam się gdy nas wypuścili. A więc co chcą z nami zrobić? Nikt nie raczył jednak odpowiedzieć na to pytanie bo go takowe nie padło głośno. Angel dyszała ciężko i co chwilę się potykała z jękiem.
- Angel, skarbie co Ci się dzieje? - zapytał troskliwie ale i z nutą smutku Cole.
Klacz popatrzyła mu w oczy i zapłakała. Ja również spuściłam oczy. Widziałam przecież wszystko. Death milczała, ja również nie odezwałam się.
- Czy ty coś przede mną ukrywasz? - spytał poważniej już ogier.
- Cole! - krzyknęła Przywódczyni i podbiegła do ukochanego z płaczem. - Ja nie chciałam… Nie mogłam inaczej! To działo się za szybko… Obiecali, że was wypuszczą… Cole… Ja noszę w sobie jego źrebię…
Ogier cofną się o parę kroków do tyłu uderzając przy tym syczącego wstrętem do nas demona. Dopiero teraz zobaczyłam, że wszyscy nas obserwują.
- To nie twoja wina. - odpowiedział lodowato Przywódca. - Pozwól mi jednakże rozważyć tą sprawę w sercu.
Odszedł w tłum. Popatrzyłam na Angel.

Angel? BW:((

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz