czwartek, 15 grudnia 2016

Od Phanthom'a CD Veny

Po jej słowach zatrzymałem się i spojrzałem na nią obojętnym wzrokiem. Skinąłem głową.
- Jak wolisz, mi to nie będę przeszkadzać - powiedziałem i chwile stałem w miejscu. Inni uważają patrzenie w gwiazdy za nudne, tak jak uważam nudne łowienie ryb. Siedzisz, nic nie robisz, tylko czekasz, z gwiazdami jest tak samo, ale tutaj podziwiasz ich piękno. Mało mnie obchodzi co inni sądzą na temat mojej rozgrywki dotyczącej nocnego niebo i małych migocących kulek.
Klacz po chwili dołączyła do mnie i zacząłem ponownie kierować się w stronę jeziora. Szedłem pierwszy, Vena obok mnie, nieco z tyłu. Milczeliśmy, co w sumie mi nie przeszkadzało. Uwielbiałem cisze i spokój, a tym bardziej podczas której mogłem cieszyć się świstem chłodnego wiatru, i nocnej muzyki, jaka teraz grała - sowy w lesie, świerszcze w trawie, żaby na jeziorze. Gdy dotarliśmy do brzegu zatrzymałem się. Vena stanęła obok mnie i patrzyła na taflę wody.
- Często patrzysz w gwiazdy? - zapytała, na co skinąłem głową.
- Chyba codziennie, gdy mam taką możliwość - stwierdzić podnosząc głowę do góry. Gwiazdy pięknie oświecały cały ten teren, a woda od ich blasku aż migotała. Zamoczyłem po chwili łeb w chłodnej wodzie i napiłem się. Miałem zamiar zaraz wracać i się nieco przespać. Powoli sen do mnie docierał chcąc mnie całkowicie zabrać w swe objęcia, ale ja dalej twardo trzymałem się na kopytach. Gdy podniosłem łeb, spojrzałem na klacz, która przyglądała się zbiornikowi wodnemu. - Ja będę już wracał - oznajmiłem.

<Vena?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz