niedziela, 4 grudnia 2016

Od Naix'a do Mariki

A te durne ptaszysko znowu swoje! Oczywiście ignorując zasady dobrego wychowania usadziło się na moim grzbiecie, dla pewności wbijając w mój kark pazury, a następnie po raz setny wygłosiło przemówienie na ten sam, wciąż wałkowany, temat.
~ Sherry, tam nikogo nie ma! ~ przerwałem jej.
~ Jest! I doskonale o tym wiesz. ~ rzuciła gniewnie łbem. ~ Jak myślisz, durniu, kto Cię nabawił o tą amnezję? Albo żeś się solidnie rąbnął łbem w ściane, albo zrobił to ktoś inny. A blizny? Sądzisz, że pojawiły się same, urodziły się z nimi? Nie, idioto, blizny zdobywa się najczęściej w walce, a nie spotkałam się z przypadkiem, by pojawiły się one samoistnie. Zawsze przed nimi jest rana. A rany musiał zadć ktoś.
~ Ale Ty o tym nie wiesz, równie dobrze mogłem wpaść na drzewo.
~ I rypnąć sobie bliznę na pół grzbietu? Sam w to nie wierzysz.
Westchnąłem.
~ Dobra, blizny mógł zrobić ktoś inny, ale dlaczego mnie zranił i puścił, a teraz goni? Fanatyk? Nie sądzę...
~ Czy ja kiedyś nie miałam racji? Ską wiesz czy...
~ Czy co?
~ Czy to "coś" nie jest tuż za nami?
~ Co masz na myśli mówiąc „coś”?
~ A skąd wiesz czy to nie ONA? – wskazała dziobem w stronę klaczy.
- Hej! Ptaszynko, nie pozwalaj sobie! – odwarknęła tamta niespodziewanie.
Zamrugałem oczami. Kanał telepatyczny był między mną, a Shervaną, wątpię, by ten kruk chciał kogoś wtajemniczać w nasze rozmowy, więc skąd ona to słyszała? A co jeśli specjalnie się do nas wdarła? Może kruk ma trochę racji... Nie, to nie mogła być ona, nie wierzę.
- Twoje ptaszysko ma błędne dane. - przerwała moje zamyślenie Marika.
- Skąd Ty...?
- Zwyczajnie. A jak inaczej?
Umilkłem. Pytanie faktycznie mogło być głupie bo znając Shervanę to nigdy nie wprosiłaby obcej osoby do rozmowy tylko ktoś o podobnych zdolnościach mógł to uczynić.
- Nie ważne. Przepraszam za Shervanę, ma "lekką" obsesję. - wskazałem ptaka, który zakrakał urażony i odleciał. - Cały czas uważa, że ktoś nas śledzi. - przewróciłem oczami.
- A miałby?
- Nie, nie, wymyśliła sobie całą tą sytuację. - burknąłem, nie chcąc się zbytnio zagłębiać w ten temat. - Przepraszam jeszcze raz, zapomnijmy o tym. Co panienka tutaj robi, w środku nocy? - uśmiechnąłem się. - I skąd panienka mnie zna, bardzo mnie to ciekawi. Może i jestem tu od niedawna, może mam za słabą pamięć, ale wydaje mi się, że się nie spotkaliśmy.

< Marika? Mało wniosłam, ale muszę znów się wczuć w ten charakterek i wymyślić do końca historię D: Ale jak chcesz to możesz wrócić do tematu i go podpytać, albo myśli mu przejrzeć c: >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz