niedziela, 18 grudnia 2016

Od Phanthom'a CD Veny ~Event

Nie byłem przekonany co do przyjęcia rozbitków. Nagle tak z dnia na dzień pojawiają się konie z morza i proszą nas o pomoc... niby normalne, ale ja miałam dziwne przeczucia. Ale co ja będę się kłócił z przywódczynią czy z kimkolwiek innym? Nie będę się w to wtrącał i nie będę mówił nic o swoich podejrzeniach. Po prostu im nie ufałem i tyle, a to wszystko według mnie było jakieś naciągane... czy prawdziwi marynarze, czy jak oni się tam nazywają, nie idą normalnie gdzieś na targ i nie radzą sobie sami? Tylko proszą o pomoc byle jakie stado? Ta... można to uznać za normalne, nawet ja bym się pomylił, ale nauczyłem się, że czasem lepiej jest też posłuchać się swojego instynktu. Czasem on ma racje, ale w tej chwili jakie to ma znaczenie? Jedynie mogłam iść z Veną, żeby jej nic nie zrobili. Ta, niby jestem takim egoistą, ale w końcu jest członkinią stada, do którego należę, a do tego jako jedyna się do mnie na razie odezwała. A co, jeśli jej się coś stanie? I nie chodzi mi o nią samą, czy moje poczucie winy - takowego nie mam - ale o to, że jeśli jakimś cudem to wszystko przeżyjemy, a ktokolwiek się dowie, że miałem jakieś przypuszczenia dotyczące tego wszystkiego i nie pomogłem martwej klaczy, nie wiadomo co się stanie. Wyrzucą, skażą na śmierć? Nie wiem, nie ważne. teraz trzeba mieć się na baczności.
Zaprowadziliśmy przybysza do jaskini klaczy, gdzie to leżał jeszcze jeden koń. Nie znałem go. Może to kolejny rozbitek, potrzebujący pomoc? Jeśli tak, to widzę, że Vena chce się zabawić w schronisko dla nich. Nie ważne, ja nie mam zamiaru się w to wszystko mieszać, póki nie dostaną osobnego rozkazu od dowódcy. Jednak kazało się, że to nie bł kolejny rozbitek. Owy ogier natychmiast zażądał wyjaśnień od klaczy, ale jakoś spokojnie. Vena mówiła do niego Wolf.

<Vena? Niech będzie>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz