sobota, 8 października 2016

Od Death Angel CD Galanta

Koń uważnie się rozglądał.
- Tutaj przychodzą zakochani - mruknęłam. - Ja prywatnie nie cierpię tego miejsca.
Ogier wydawał się zdziwiony, ale nie odezwał się ani słowem.
Przeszliśmy przez las w milczeniu. Po chwili weszliśmy na teren Magic Forestu.
- To Magic Forest. Miejsce niezwykłe, źrebaki się tu częsyo bawią.
- Rozumiem - odppwiedział krótko zwiadowca.
Przeszliśmy przez las, dotarliśmy na skraj Martwej Ziemi.
- Ehmm, Galant, nie wchodzisz tu. Jeśli wejdziesz to umrzesz. To Martwe Ziemie.
Ruszyliśmy dalej, omjając poprzednie miejsce. Sama nie musialam go unikać, ale Galant by nie wytrzymał tam 10 minut. Fotarliśmy na bagna, poszliśmy dalej.

***

- To już tyle. Wejścia do Zaświatów nie musisz znać. No.... chyba, że chcesz....
- Obojętnie mi.
- Ok. To do nie zobaczenia!
Odeszłam. Wiedziałam, że za chwilę przemiana. Ale przez całą drogę na Bagna, miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi.

Galnt? Nie radzę śledzenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz