sobota, 29 października 2016

Od Nirvany - Ludzie odchodzą, i wracają (do Cole'a)

Dzisiaj miałam w planach coś specjalnego. Nie wyjawiłam moich planów nawet Clock co zdarza się bardzo rzadko. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy i powoli udałam sie do jaskini przywódcy. Zwlekałam z tym zbyt długo. Czas znaleźć tamtych ludzi i ukarać ich za to co mi zrobili. A potem? Potem  wrócę do Kings of the Hill i poczuję sie nareszcie... Dość dobrze. Nie będę już myśleć o tym co mi zrobili. I o tym że chciałam zabić własną rodzinę. Na zawsze zamknę ten rodział w życiu i zacznę żyć tym co teraz. Zapukałam. Cole zjawił sie od razu.
-O co chodzi Nirvano? - zmarszczył "brwi".
-Chciałam odejść. Załatwić parę ważnych spraw i wrócić tu. Zamknąć rozdział przeszłości, na zawsze i nigdy go nie otwierać na nowo - odparłam.
Przywódca westchnął. Widocznie nie było mu łatwo podjąć taką decyzje.
-Cole. Prosze - spojrzałam na niego błagalnie.
Ogier w końcu ustąpił. Jednak uparł sie na pożegnalny obiad. Postanowił że zbyt wiele koni odeszło stąd bez tak istotnego pożegnania. No i musiałam obiecać że wrócę. A dlaczego? Nie stanowię dla niego przecież istotnego członka, ale jako jedyna rozumiałam go w kwestii Liam'a.
***
Kiedy już wróciłam, z czystym sercem, od razu skierowałam sie właśnie do Cole'a. Przypomniałam sobie jak rok temu stałam tu i pytałam czy mogę odejść. Zapukałam tak jak wtedy. I zjawił sie ponownie.
-Wróciłam. Tak jak obiecałam - powiedziałam.

Cole?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz