piątek, 7 października 2016

Od Galanta CD Death Angel

- Wiesz, co należy do twoich obowiązków jako zwiadowcy? - Dodał po chwili ogier. Zastanowiłem się chwilę, po czym odparłem.
- Tak, raczej tak. - W sumie to stanowisko mi jak najbardziej odpowiada, Jestem szybki i czujny, z kamuflażem też nie powinienem mieć problemu, więc czemu nie. 
- Ok, myślę, że na razie nie mam do Ciebie więcej żadnych pytań. - Uśmiechną się miło, po czym zwrócił się do Death Angel. - Mogłabyś go oprowadzić i opowiedzieć trochę o stadzie? - Okazała lekkie niezadowolenie, ale mimo to zgodziła się bez szemrania. Zerknąłem na bawiącą się Charme i mimowolnie się uśmiechnąłem. Wyglądała tak beztrosko bawiąc się z białym lisem. Jest nieufna i raczej zamknięta w sobie, a jednak była wstanie całkowicie oddać się zabawie z nowo poznanym znajomym. Spojrzałem się na moją ,,przewodniczkę", ona także patrzyła z konsternacją na naszych pupili. 
- To co, idziemy? - Rzuciła po chwili.
- Ależ oczywiście. - Spojrzałem na  nią pewnie.
- Chodź. - Zwróciła się do chowańca.
- Charme. - Zawołałem miękko, po czym ruszyliśmy przed siebie. Czułem się już całkiem swobodnie, więc pozwoliłem sobie na iście bliżej nowej znajomej. 
- Podoba mi się tu. - Szepnęła Charme. 
- Mi też. - Powiedziałem to tak cicho jak tylko mogłem. Mój wzrok powędrował ku klaczy. Dalej szła niewzruszona. Uff... Nie słyszała mnie. Nie chciałbym, aby pierwsza poznana mi tu osoba uznała mnie za gadającego do siebie dziwaka. Wcześniej nie zwracałem na to uwagi, ale używany przez Charme sposób komunikacji może być dość problematyczny. Kroczyłem coraz pewniej i za razem energiczniej. Rozglądałem się uważnie. Szliśmy przez piękny, dziki las.
- Miejsce, w którym aktualnie się znajdujemy to Sunny Forest. - Bułana klacz niepewnie przerwała ciszę. 

Angel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz