wtorek, 4 października 2016

Od Mariki CD Vena



Uśmiechnęłam się.
Vena zaparzyła nam jakiś ziółek i przez jakąś godzinę gawędziliśmy o tym i owym.
- Ja już muszę lecieć. – powiedziałam.
- Już?
Potrząsnęłam łbem.
- Odwiedzimy was później. Nie chcę przemęczać Puszka. Chyba wiem co się stało ale na razie nie mogę nic powiedzieć…
- Okey… No to pa!
Kiwnęłam głową i wyleciałam z jaskini. Kierowałam się nad wybrzeże. Wkrótce wylądowałam na miękkim piasku. Puszek smacznie spał. Przemierzyłam całą plażę jednak nie znalazłam niczego. Znaczy… tego czego szukałam. A więc? Może to był tylko wypadek albo… nieostrożność? ON chyba się jeszcze nie dowiedział gdzie jestem. Niespokojna wróciłam do jaskini a tam zastałam… Venę. Wydawała się czymś podekscytowana.
 Vena? Co dalej…? :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz