niedziela, 23 października 2016

Od Mariki CD Death Angel



Oj! Nie bronię Ci mnie zabijać. W końcu nie jeden próbował. – pomyślałam. Zastanowiłam się chwilę.
- Każdy dół ma wyjście. Tak samo jak każda droga w górę jest drogą w dół.
- I co z tego?  - mruknęła.
- Po co masz być diabłem jak możesz być aniołem? – zapytałam ostatni raz.
- A możesz już się zamknąć?
- Będzie to dla mnie wyzwaniem lecz… spróbuję.
Znów zapadła cisza. Rozglądałam się ciekawie. Angel była jak kłódka. Nie otworzysz jej dopóki nie znajdziesz klucza.
Znów ten sam cień przebiegł przez dróżkę. Drzewa ciekawie się pochyliły nad nami. Nagle ziemia się „ugięła” a my razem z nią. Przez parę sekund leciałyśmy w dół. Miałam wrażenie, że spadamy i spadamy. W końcu grawitacja ściągnęła nas na dół. Z ulgą stwierdziłam, że wylądowałyśmy na czymś miękkim i śliskim. W ciemności namacałam Angel.
- Wiesz coś o tym miejscu? – zapytałam zdziwiona.
- Nie… - zaprzeczyła jeszcze bardziej zdumiona.
Nagle to na czym stałyśmy gwałtownie się poruszyło. Podskoczyło i pomknęło do przodu obracając się z prędkością, którą można porównać do prędkości spadającej komety. Death krzyknęła. Z trudem złapaliśmy się wbijając zęby w swoje grzbiety. Siła odśrodkowa odpychała nas od siebie. W końcu puściłam ją i walnęłam się o coś mega twardego. Spadłam na dół. Coś mnie przycisnęło. Złapałam oddech i odepchnęłam napastnika. Usłyszałam okrzyk zdumienia klaczy.
- TO TY???!!! – wrzasnęła.
Tajemniczy osobnik odwrócił się. Jego oczy przestały płonąć nienawiścią. Powoli podszedł do Death…
Death Angel? Jesteśmy w dole, daleko w dole…? :P

2 komentarze: