-Poczekaj!-Wykrzyknęłam sama zdziwiona własną odwagą.-Jestem w tym stadzie od bardzo niedawna.Potrzebuję kogoś w rodzaju przewodnika.Mógłbyś mnie oprowadzić czy coś w tym stylu?-Zapytałam go.
Przez chwilę gapił się na mnie jak na wariatkę.
Chyba nie chciał.
-Oczywiście..jeżeli nie chcesz to nie.Jak nie chcesz to chociaż zaprowadź mnie do kogoś kto mógłby mnie oprowadzić.-Powiedziałam szybko.
Na pewno się nie zgodzi.Tak już jest.Nie wszyscy mnie lubią.Większość mnie nie lubi.A ten,jak on miał..Phantom mnie zaraz spławi.I będę się tu błąkać.Ogarnął mnie smutek.
<Phantom?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz