wtorek, 17 stycznia 2017

Od Impulsa CD Mariki

Przez moje ciało przeszła fala prądu, pobudzając mnie do życia. Uczucia powróciły, a zmysły się
wyostrzyły, powracając do poprzedniego stanu. Nabrałem łapczywie powietrza i otworzyłem oczy. Ujrzałem stojącą obok klacz i przewróciłem się na drugi bok.
- Przykro mi, że widzisz mnie w takim stanie, Mariko.- sapnąłem, zduszając palący ból.
- Co ci się stało? I kim jesteś?- zapytała klacz, kierując na mnie spojrzenie ciemnych i zmartwionych oczu.
- Problemy ze zdrowiem.- westchnąłem i podniosłem się na uginającyh się nogach.
- To kim jesteś?- spytała klacz ponownie.
- Impuls.- ukłoniłem się i zakryłem skrzydłami podły uśmiech, który zatańczył na moich ustach.
Podniosłem wzrok i skierowałem go na Marikę.
- Jesteś piękniejsza niż mówią.- oznajmiłem niższym głosem.
Klacz uśmiechnęła się nikle po czym odwróciła się i ruszyła w drugą stronę.
Westchnąłem cicho i podążyłem za nią, od czasu do czasu sycząc z bólu.
- Mam ci ufać?- zapytała Marika po drodze.
- A dałem ci powód żebyś mi ufała? Lepiej nie.- zaśmiałem się cicho i bezszelestnie rozwinąłem skrzydła.- Konie które mi ufają kończą w piekle.
- Co to znaczy?- klacz zatrzymała się.
- A chcesz wiedzieć?- odparłem pytaniem na pytanie i wykonałem kilka mocnych ruchów skrzydłami, podlatując nad ziemię. Uśmiechnąłem się do klaczy po raz ostatni i wzbiłem
się w powietrze.

Marika?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz