niedziela, 29 stycznia 2017

Od Soll CD Impuls

Ten cały Impuls zdawał się być od samego początku uprzejmym ogierem. To chyba dobrze. Pewno nie mieszka tu od dawna, ale to nie wyklucza faktu, że zna moje imię. Nigdy wcześniej go tu nie widziałam, ale na pierwszy rzut oka wyglądał mi na jednego z pierwszych członków stada. Buł tak obeznany. Ciekawe, czy już od razu zna innych?
Spojrzałam najpierw na jabłka potem na leżącego ogiera. Wstałam i zaczęłam jeść nieco zimne owoce jabłoni. Ogier odpoczywał zasłonięty skrzydłami; być może umęczony. Przyjrzałam się mu. Nagle uniósł głowę i rzekł:
- Smakują ci?
Nieco oszołomiona odpowiedziałam:
- Oczywiście...
- Mam taką nadzieję... - ogier uśmiechnął się.
Przez chwilę nie mogłam sobie przypomnieć co się stało jakiś czas temu. Wiedziałam, że mam do czynienia z niezidentyfikowaną mocą. Była bardzo silna.
- Długo tu leżę? - spytałam. Całkowicie straciłam poczucie czasu, jednakże w towarzystwie pgiera czułam się bardzo dobrze.
- Nie. Aż tak długo nie. - odpowiedział i wstał.
- A więc... jak mnie znalazłeś przy Duszach Drzew? - spytałam.

Impuls?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz