środa, 18 stycznia 2017

Od Mariki CD Impuls

Wpatrywałam się jak zaczarowana w rytmiczny ruch skrzydeł ogiera. Nie należał do nas. Nie wzbiłby się w powietrze gdyż inteligentny i zdrowo myślący członek KotH nie używałby skrzydeł ze względów bezpieczeństwa. Zresztą wydałam rozkaz aby broń Boże nie pokazywać się obcym, nie latać, nie używać magii. Demon? Jeden z NICH? Nie ulegało to wątpliwości. Nie wiem co mnie skusiło, że poleciałam za nim choć dobrze wiedziałam, że zależało mu na tym. Naraziłam na niebezpieczeństwo całe stado. I… Nie mogę już wrócić do nich. Las ma oczy, las widzi i słyszy. Las jest cichy lecz nie wolno mu ufać. Nikomu nie wolno ufać.
- Czekaj! - krzyknęłam za nim.
Impuls odwrócił się tylko a na jego twarzy zagościł chytry uśmieszek.
Dogoniłam go i złapałam zębami jego grzywę po czym pociągnęłam z całej siły w dół. Impuls błyskawicznie odwinął się. Zaczęliśmy szamotać się w powietrzu. Wreszcie upadliśmy na ziemię. Wstałam i podbiegłam do wciąż leżącego ogiera. Wyjęłam nóż zza skrzydeł.
- Co od nas chcesz? - warknęłam.
Jego bystre oczy zaświeciły się niebezpiecznie.

Impuls?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz