sobota, 5 listopada 2016

Od Death Angel- Wojna, cz. 1

Odkąd zostałam przywódczynią sporo się zmieniło. Nie zawsze mogłam robić to, na co miałam ochotę. Ale wytrzymywałam. W końcu miałam Cole'a. Jednak wciąż myślałam o wojnie. Tam... Tam, widziałam brata, Ludmiłę (kuzynkę) i całą resztę. A teraz, jako przywódczyni mam obowiązek z nimi walczyć. Westchnęłam. Było jeszcze dosyć ciemno, koło 6 rano. Wyszłam z jaskini Cole'a.
Usłyszałam szmer. Szybko wróciłam do swojej dawnej jaskini. W kącie leżał topór i mała maczuga. Włożyłam maczugę do torby, torba miała po jednej stronie kamienne okłady, po drugiej maczugę. Zarzuciłam torbę na grzbiet. Topór w zęby. Pomyślałam życzenie- być demonem. Natychmiast przybrałam postać potwora, z jakimi mamy walczyć. Wzbiłam się w górę, poleciałam za szmerem.


Wśród krzaków znalazłam demona. Mały, niedorośnięty sługa. Trzymał w zębach miecz, miecz zagłady. Spojrzał na mnie i powiedział:
Znalezione obrazy dla zapytania konie-demony- Chodź, zabijemy ich.    
Uśmiechnęłam się z pogardą. Rzuciłam się na demona, jednak ten, bardzo szybki, zranił mnie z nogę. Skrzywiłam się. Walczyliśmy trochę, topór okazał się niezawodny. Już po chwili ociekał krwią martwego sługi. Noga pulsowała, z rany ciekła krew. Poleciałam przed jaskinię Cole'a. Mogę ją nazywać moją..? Nie wiem. Ale to nie czas na rozmyślania. Weszłam do środka, rzuciła się na mnie Marika. Upadłam. Ni broniłam się. Spowrotem wróciłam do własnej postaci. Teraz również z mego boku ciekł niewielki czerwony strumyczek.
Ogier podbiegł do mnie, natomiast Marika lekko się wycofała.
- Przepraszam - powiedziała.
Mrugnęłam.
 -Nic takiego... - wystękałam.
Jednak  Cole uparł się, że mam iść do medyka.

C.D.N

Death zabija jednego demona. Została skaleczona w nogę -8HP

2 komentarze:

  1. Ja i mój czarny charakterek. He he he. Jak zwykle w nieodpowiednim miejscu i czasie! XD
    ~Marika

    OdpowiedzUsuń
  2. Serio? -8 HP? Ja za ranę w skrzydle miałam -6 HP
    xddd
    ~ Chico

    OdpowiedzUsuń