piątek, 29 lipca 2016

Od Caleba CD opowiadania Dirinyi

Klacz chyba była ciekawa co tu robię... Cóż, nie jestem zdziwiony.
- Ym... Caleb jestem. I przecież, gdybym nie należał do stada to nie miałbym co tu robić. Raczej...
Klacz stała chwilę tak w milczeniu i pomyślałem, że przedzkodziłem jej w jakiś sposób.
- Rozumiem, że ty też chciałaś się napić. - lekko się uśmiechnąłem. - Proszę, teraz masz miejsce... - wskazałem głową rzekę.
- Ou... nie trzeba było ale...
- Nic nie mów! Taki już jestem. - przerwałem jej. - Nie przeszkadzam ci, do zobaczenia.
I tyle mnie widziała.
Tak... wiem, że to trochę dziwne z mojej strony..., ale cóż nie lubię innym przeszkadzać. Chociaż często to robię... jak to ja.
Szedłem jakąś nieco stromą ścieżką gór Free Mountain. Z niektórych stron było widać piękne widoki... ech kocham góry.
Dotarłem do takiej jakby... panoramy. Było widać tu zachodzące już słońce. Było naprawdę pięknie...

Dirinya? <Tak wiem dziwna konwersacja xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz