sobota, 30 lipca 2016

Od Liama CD opowiadania Veny

-Vena?- zawołałem
Klaczy za mną nie było. Postanowiłem wrócić po śladach.
Samica stała i patrzyła się w jakiś punkt w głąb lasu.
- Co jest?- szepnąłem, żeby nie przestraszyć klaczy
Ta tylko pokręciłam łbem i spojrzała znów na mnie. Jakby wyrywając się z transu.
- Nie, nic, nic. Tylko....- urwała na moment, przegryzając wargę- nie ważne- dokończyła i spojrzała na ziemię
Nie chciałem drążyć tematu. Dużymi krokami zbliżał się wieczór, więc zaproponowałem Venie, że mogę ją odprowadzić. Wędrówka do jaskini minęła nam w ciszy, a nie była ona jakos krępująca.
Gdy dotarliśmy do "domu" Veny, moja grzywa i ogon zmieniły kolor, a na sierści wystąpił złoty pył. Samica na pożegnanie się uśmiechnęła. Odwzajemniłem gest.

Wracając do jaskini. Miałem wrażenie, że słyszę jakieś głosy. Coś mi nie grało. Znów w oddali usłyszałem jakieś szuranie i łamane gałęzi i liści. Jako pół bóg miałem bardziej wyostrzone zmysły niż inni. Nie miałem zamiaru, znów spotkać swojego ojca, ale jak na złość pojawił się przede mną. Wyszczerzył swoje zakrwawione zęby w krzywym uśmiechu. Już zniszczył mi i tak życie. Czemu teraz mnie nawiedzał?
- Czego chcesz? -warknąłem
- Oj synu-zaczął Death- Niedługo pełnia- wysapał
- I co ci do tego?-odchrząknąłem- I tak mi już zniszczyłeś życie- dokończyłem
Death tylko się wzdrygnął i zniknął.
<Vena?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz