sobota, 23 lipca 2016

Od Look'a

Latałem nad jakimś martwymi ziemiami. Ta nazwa do nich pasuje. Są opuszczone i martwe. Po dokładnym obejrzeniu martwych ziem poleciałem na jakąś polanę. Do stada Kings of the Hill należę od niedawna i nie znam tu nikogo. Z tego co wiem, jak na razie są tu tylko dwa konie - alfa i ktoś jeszcze. Ustałem na ziemi i rozejrzałem się w około. Nawet ładnie tu było. Jeszcze raz się rozejrzałem. Nikogo tu nie było. Zacząłem skubać trawę. Lepszego zajęcia jak na razie nie miałem. Ech... Po chwili usłyszałem jakiś dźwięk. Moje uszy poruszyły się o przodu i do tyłu. Zacząłem iść w stronę dźwięku.
- Jest tu ktoś? - zapytałem rozglądając się
Zmrużyłem oczy i jeszcze raz się rozejrzałem. Po chwili dostrzegłem sylwetkę konia. Stał on daleko, więc ciężko mi było określić kim jest ten osobnik. Podszedłem do niego/niej i przyjrzałem się dokładniej.
- O hej! Jestem ....

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz