niedziela, 31 lipca 2016

Od Dragon Queen

Obudził mnie promień światła, który wkradł sie do jaskini Grous (smoczej matki Queen). Westchnęłam przeciągle. Smoczyca łypnęła na mnie okiem. Mała Frousie podleciała do mnie i ułożyła sie na moim smoczym skrzydle gdyż wśród smoków zmieniałam sie w niego. W białą smoczycę z czerwonym rogiem... Tego już nie da sie zamaskować. Roton podejrzliwie spojrzał w kierunku słońca. Zapowiadało sie na kolejny deszczowy dzień.
-Queen? Może dziś znajdziemy ci stado? - stwierdziła łagodnie Grous.
Wbiłam w nią nieugięte, twarde spojrzenie. Natychmiast wycofała temat.
-Okej. Rotonie? Jak ono sie nazywało? - odparłam na przekór myślą smoczycy.
-Nooo.... Kings of the Hill - steierdził niepewnie Rot.
Wyruszyliśmy godzinę później. Frousie i Grous zostały w jaskini.
-Lepiej jak będę koniem - powiedziałam lecz oczywiście w języku koni tak więc Roton mnie nie zrozumiał.
Zleciałam na dół i dokonałam przemiany. Smok skomentował to jedynie przewracając oczami. Dookoła był las a za krzakami jeżyn znalazłam śliczne jeziorko. Ptaki odgrywały swój dzienny koncert. Nigdy nie myślałam że bycie koniem ma swoje plusy... Mała sarenka uciekła w głąb puszczy. Wciągnęłam w płuca to jakże świeże powietrze i, usłyszałam krzyk. Długi aczkolwiek głośny i przeraźliwy krzyk. Prędko pobiegłam na polankę. Ktoś zranił w skrzydło Rotona. Podbiegłam do niego przerażona ale drogę zastąpiła mi brązowo, czarno, biała pegazica.
-Stój! To niebezpieczny smok! - warknęła.
-Nie! To moja rodzina! Odsuń sie morderco! - krzyczałam przez łzy.
Po chwili uniosłam dumnie łeb i spojrzałam wyzywająco klaczy w oczy.
-Kim jesteś że to robisz? - zażądałam odpowiedzi.
-Vena. Dowódca Szpiegów w stadzie Kings of the Hill - uśmiechnęła sie bez cienia litości - A kim ty że uważasz sie za córkę smoka?
-Dragon Queen. Miałam przyłączyć sie do twojego stada... A Roton mnie prowadził. Zmieniam sie w smoka i je rozumiem. Zajęły sie mną gdy matka mnie wygnała - zmierzyłam klacz lodowatym spojrzeniem.
Gdyby wzrok zabijał to już by nie żyła.
Vena? Miłe powitanie ze strony Queen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz