sobota, 30 lipca 2016

Od Dirinyi CD opowiadania Caleba

Nie powiem. Ciekawy początek znajomości, chociaż można zaliczyć to coś do początku? A może to taki wstęp do początku znajomości. Ten ogier - Caleb - wydał się miły. Możę z deczka nerwowy. Myślał, że mi przeszkadza. Śmieszny jest. 

Myślałam i myślałam, a na niebie zaczęło zachodzić słońce. Ni wiem nawet w którą stronę poszłam. Chyba w stronę gór. Teraz szłam zapatrzona w zachód słońca nie patrząc gdzie idę. I - jak się okazało - wpadłam na kogoś. 
- Przepraszam! -krzyknęłam szybko. 
- Nic nie szkodzi, Dirinya. -odparł koń. Znajomy głos... 
- Caleb? - spojrzałam na ogiera. Tak, to Caleb. - Wybacz, zapatrzyłam się i cię nie widziałam... 
- Mhm, też tędy wracasz? 
- W sumie wracam na oślep - przekrzywiłam łeb. - Zobaczyłam zachód słońca, a tam skąd pochodzę nie miałam takiej możliwości. No ale cóż, nie przeszkadzam. Teraz ja -zaśmiałam się cicho. - Idę popatrzeć gdzieś ,idziesz czy zostajesz? - dodałam odwracając się. Posłałam ogierowi uśmiech. 

<Caleb? Nic w tym dziwnego xd rozwiń to jakoś °~° >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz