sobota, 30 lipca 2016

Od Veny CD opowiadania Liama

Do takich to trzeba mieć podejście. Czasem mi się wydaje, że mam doczynienia ze źrebakiem, ale gdy chwilę porozmawiam z owym panem to zmieniam swoje poglądy na jego temat.
- Dobra, ale jak już chcesz iść to tam, gdzie ja chcę. - powiedział stanowczo ogier, niczym źrebak. - Pokażę ci coś.
Szliśmy nieco górzystą ścieżką gór Free Mountain, w lesie. Raczej... to on mnie gdzieś prowadził. Przechodziliśmy przez jakąś naprawdę rozległą i piękną górską łąkę otoczoną drzewami.
- Ładnie, co? - odezwał się po chwili.
- T-tak...
Po chwili weszliśmy do lasu. Ogier po chwili zwrócił się w moją stronę:
- Gonisz!
I zaczął automatycznie uciekać. Stałam tak chwilę, by pojąć co się właśnie stało. Zaczęłam biec za ogierem. Gdy tak biegłam nagle straciłam Liama z oczu. Zatrzymałam się i zaczęłam iść spokojniej, by uspokoić też oddech. Było trochę gęsto w tym lesie... Nagle, gdy wyszłam z krzaków wpadłam na kogoś.
- Oj... sory... niezdara ze mnie. - uniosłam wzrok i... zobaczyłam czarnego ogiera. Stał dosłownie przede mną i... i... wyglądał jak... Wolf?
Przez chwilę tak staliśmy w milczeniu. Ogier patrzył mi głęboko w oczy. Nie zdołałam nic z siebie wydusić.
- Vena! Gdzie jesteś? - usłyszałam w głębi lasu głos Liama, odwróciłam wzrok. Ogier przybiegł, ale... tamten uciekł.

Liam? I jak chce Wolf ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz