czwartek, 25 sierpnia 2016

Od Death Angel CD Cole'a

- Okej - odparłam już opanowana. - W zasadzie też jestem nieśmiertelna.
- Fajnie, skarbie - odparł dalej z tym uśmieszkiem na pysku. - To może przez całą wieczność będziemy próbować się pozabijać? - spytał.
- Nie. To był wybuch złości... - szukałam w pamięci odpowiedniego słowa. - Prze-Przepraszam?
Chyba go zatkało.
- Spoko - powiedział. Szybko otrząsnął się z szoku, bo znów miał spokojną twarz.
Właśnie miałam przyłożyć mu kopyto do szyi i wrzasnąć, że ma nie mówić do mnie skarbie, ale przypomniałam sobie, że mój dawny przyjaciel, 124 lata temu, też mówił do mnie skarbie.
Opuściłam więc kopyto i postanowiłam, że jakoś to zniosę.
- W zasadzie jak się nazywasz? - spytałam przechylając głowę, by lepiej przyjrzeć się ogierowi.

Cole?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz