wtorek, 2 sierpnia 2016

Od Mariki CD opowiadania Dirinyi



Weszłam do wody. Idealnie zimna.
- Oprowadziłabyś mnie potem?
Westchnęłam po czym wynurzyłam się i podeszłam do Dirinyi.
- Chętnie ale… ja sama nie mam pojęcia co gdzie jest. – zaśmiałam się. – Teren jest mi obcy!
- Ale jesteś przecież Dowódcą… - powiedziała tak cichutko abym jej nie usłyszała. Ja jednak słuch miałam dobry.
- Owszem… Teoretycznie. – dodałam.
Spojrzała na mnie spode łba jakby chciała powiedzieć „Coś kręcisz!” lub „Jesteś podejrzanym typem…”
- To znaczy? – zapytała wreszcie.
- Dużo. – odpowiedziałam z cwanym uśmieszkiem. – A jednocześnie NIC.
Dirinya pokręciła nieznacznie głową.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Nic. Z tego co pamiętam miałam Cię oprowadzić, co?
- Chyba podziękuję… - burknęła.
- Dlaczego? Będziemy się świetnie bawić! Dwie, obce sobie klacze zwiedzają równie im obce tereny. Miewają zabawne przy…
- Dobrze tylko czy nie lepiej aby ktoś z nami poszedł? – przerwała mi.
- NIE! – powiedziałam i odwróciłam się. – Idziesz?!
- Mhy… - westchnęła. – Ale wyjaśnisz mi o co Ci chodzi.
- Nie ma mowy! – zaśmiałam się.

< Dirinya? A tu już trochę przesadziłam. Mam nadzieję, że nie będziesz zła, że tak sobie porządziłam Dirinyą(?). :D  >






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz