piątek, 12 sierpnia 2016

Od Cole'a CD opowiadania Mariki

Przewróciłem oczami. Dziewczynka milion pytań do.
- Posłuchaj skarbie- zacząłem- Sam czekam tu na Lee i nie mam pojęcia gdzie on jest, więc jak chcesz to możesz wyruszyć na poszukiwania- odparłem ze spokojem i uśmiechnąłem się jak zawsze
Klacz była mniejsza ode mnie. Nie przeszkadzało mi to. Jednak pierwszy raz ją tu widziałem. Może też przez to, że byłem "świeży". Mój braciszek nieźle się ustawił. Ciekawe czy jest tutaj chociaż kilka ogierów. Zaśmiałem się w myśli.
Marika widać nie za bardzo usatysfakcjonowana moją odpowiedzią tylko westchnęła zniecierpliwiona i przewróciła swoimi oczami.
- To ja wrócę później- warknęła i zaczęła zmierzać tam skąd przyszła
- Świetnie- mruknąłem pod nosem
Siwa klacz miała pecha, bo po kilku minutach przyszedł Lee. Na mój widok przewrócił oczami i cicho westchnął. Od razu było widać, że się za mną stęsknił. Nie umiał ukrywać uczuć za kamienną twarzą. W porównaniu do mnie.
- Też się cieszę, że cię widzę- powiedziałem gdy przechodził obok mnie i wyszczerzyłem zęby w złośliwym uśmieszku

***

Wracając od Liama niebo spochmurniało. Chyba zanosiło się na deszcz. Spojrzałem w niebo. Jednak nie napatrzyłem się za długo, bo ktoś na mnie wpadł.
- Uważaj jak...- przerwałem, bo przede mną stanęła ta sama klacz, którą spotkałem przed jaskinią Lee

Marika?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz