piątek, 12 sierpnia 2016

Od Veny CD Joker (do Shantaram)

Uniosłam wzrok.
- Sprawdzę to... - powiedziałam i wzniosłam się w powietrze.
Gdy byłam nad lasem nic nie widziałam. Ten ktoś napewno musi być gdzieś dalej w tej puszczy...
- I co? - spytał z doły Joker.
- Nie ma... nie ma nic. - odparłam.
Wylądowałam.
- Pójdę dalej. Musze wiedzieć, czy nie ma intruzów na terenach.- odparłam.
- Pójdę z tobą. -odpowiedział.
- Jak chcesz.

  ***

Im dalej szliśmy, tym poranna mgła w lesie stawała się bardziej obfita.
- Co tam jest dalej? - spytał ogier.
- To chyba...tak, to są bagna.
- To coś złego?
- Tak jakby..., ale lepiej żebym sprawdziła.
Przeszliśmy po już trochę spróchniałym drzewie porośniętym mchem. Zatrzeszczało lekko.
Nagle usłyszeliśmy szelest w krzakach. Z nich nagle wyleciał jakiś cień w górę. Nie widzieliśmy go w powietrzy, gdyż była mgła.
- Co to? - spytał.
- Nie wiem, ale... pokaż się! Ty tam!
- Nagle z góry został rzucony nóż. Wleciał w moje skrzydło przytwierdzając do ziemi. Poleciało trochę krwi, ale nic nie czułam...

Joker? Shantaram?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz