środa, 24 sierpnia 2016

Od Cole'a CD opowiadania Star

Klacz nie wychodziła bardzo długo. Nie wiedziałem czy wyjdzie o własnym siłach czy będę musiał zainterweniować. W końcu odważyłem się i wszedłem. Nie mogę być gorszy od klaczy.

****

Wyciągnąłem Star po wielkich zmaganiach z tymi cholernymi terenami. Staliśmy na skraju. Shadow leżała nieprzytomna ja stałem pod drzewem kilka metrów dalej. Uznałem, że jedzenie tutaj trawy może mieć jakiś ukryty chaczyk, więc sobie odpuściłem. Miałem nadzieje, że klacz niedugo oprzytomnieje, bo nie miałem ochoty sterczeć tu cały dzień. Koniec końców po jakiś 15 minutach zaczeła otwierać oczy. Podszedłem wolnym krokiem do niej.
- Nie musisz mi dziękować skarbie- powiedziałem pół żartem, pół serio
Star tylko coś tam burknęła i powoli zaczeła wstawać. Nareszcie. Pomyślałem.
- Odprowadzić panią?- spytałem z nutką żartu w głosie
Klacz uśmiechnęła się ni to złośliwie ni to sarkastycznie i wyminęła mnie z dumnie uniesioną głową. Poszedłem w ślad za nią. Chyba zaczynałem lubić te klacz.
Szliśmy przed dłuższy czas w ciszy. Myślałem jakby tu zacząć jakaś konstruktywną rozmowę. W końcu przecież nie spytałem Star co się wydarzyło na Bagnach.
- Co tam się właściwie wydarzyło?- spytałem i spojrzałem na Shadow
Star?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz